Papież Franciszek i łzy wiernych

Lepili mnie na klechę i nic z tego nie wyszło.

Oddzielam wiarę od kościoła, bowiem rzadko w kościele dobrzy ludzie znajdują dobro. Oddani pasterze kończą przy łóżkach chorych w hospicjach gdyż nie przynoszą kurii i innym dyrektoriatom odpowiednich zasobów srebrników.

Dziś Papież Franciszek mówi to co mówili jego poprzednicy, jak zwykle o miłości i braterstwie. Jak zwykle nie kręci się nawet koło prawdy.  Nie potępia lewaków z rządów, którzy zafundowali obecne i przyszłe masakry ludzi w Europie, nie gani propagowania przez lewackie rządy narkomaństwa, pedalstwa, adopcji przez 2 pedałów, eutanazji i kazirodztwa propagowanego przez bambusa Hartmanna.

Takie „świętości” są dla mnie nikim.

Nie wymagam od niego wyjawienia prawdy o bandytyzmie Watykanu, którą zamieściłem w swojej książce, aczkolwiek dostałby Franek ode mnie plusika….

 

wat1

 

wat2

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *